Theo-logos Repository

Theologische Hindernisse am Weg zur Einheit heute

    A A A  

Show simple item record

dc.contributor.author Nossol, Alfons
dc.date.accessioned 2023-03-13T12:26:14Z
dc.date.available 2023-03-13T12:26:14Z
dc.date.issued 1993
dc.identifier.citation Roczniki Teologiczne, 1993, T. 40, z. 7, s. 7-17. pl_PL
dc.identifier.issn 0035-7723
dc.identifier.uri http://repozytorium.theo-logos.pl/xmlui/handle/123456789/5025
dc.description Artykuł w języku niemieckim. Streścił ks. Stanisław Józef Koza. pl_PL
dc.description.abstract Kierownik Instytutu Ekumenicznego KUL podejmuje w swym artykule próbę zarysowania „współczesnych przeszkód teologicznych na drodze do jedności”. Zagadnienie to jest bardzo aktualne i istotne, a zarazem fundamentalne. Odnosi się ono bowiem z jednej strony do powierzonej nam - w zobowiązującej formie testamentu - przez samego Jezusa Chrystusa wielce odpowiedzialnej troski o zachowanie widzialnej jedności Jego Kościoła, a z drugiej - do aktualnie istniejącego faktu podziału tegoż jednego Kościoła Chrystusowego oraz do współczesnych wysiłków przezwyciężenia tak paradoksalnego stanu eklezjalnego. Autor stara się w sposób sugestywny i przekonywający zaprezentować czytelnikowi to, co jest „twórcze” we współczesnym kryzysie ekumenii (I), wyakcentować z kolei konieczność teologicznie zorientowanych modeli jedności (II), aby w efekcie ukazać konkretne warunki do ugruntowania się nowej ekumenicznej nadziei (III). W dobie obecnej spotyka się coraz powszechniejsze przeświadczenie o pewnym kryzysie współczesnych wysiłków ekumenicznych. Często mówi się dzisiaj o „nowym okresie zlodowacenia” (jak brzmi - przytoczony przez Autora - tytuł książki wydanej w Zurychu przez H. Haltera). Prowadzi to z kolei do zbyt daleko idących uproszczeń w ocenie dzisiejszej ekumenii, posługujących się wprost nagminnie uogólniającymi określeniami typu: stan wyciszenia w dążeniach do jedności Kościołów, stagnacja czy wręcz rezygnacja ekumeniczna. Autor uświadamia, iż chociaż okres ekumenicznej euforii z czasów proklamacji Dekretu o ekumenizmie należy już do przeszłości, to stan ten nie oznacza wcale jakiejś poważnej przerwy w naszej wspólnej i ekumenicznej drodze naprzód - ku ekumenicznej przyszłości Kościołów. Chodzi tutaj bowiem o istotną sprawę ogólnochrześcijańską - „wierzymy wprawdzie wszyscy inaczej , lecz nie winnego ” (słynne już stwierdzenie K. Bartha). Nie można przy tym również tracić z oczu faktu, że obecna sytuacja ekumeniczna jest przecież rezultatem „osiągnięć” wcześniejszych wysiłków ekumenicznych; do niej należy także pewna niepodważalna „normalizacja” intereklezjalnych relacji w ostatnich kilkudziesięciu latach. Jednocześnie poszczególne Kościoły akcentują dziś z większym niż jeszcze parę lat temu naciskiem swoje poważne zaniepokojenie niebezpieczeństwem utraty własnej tożsamości konfesyjnej. Pomimo wielu negatywnych faktorów dzisiejszej ekumenii nie można nie dostrzegać również jej określonych i trwałych już rezultatów - pozytywnych i jednocześnie „twórczych” w pewnym swym kryzysie; właściwie pojmowana i przeżywana wiara chrześcijańska implikuje przecież swoistego rodzaju biblijną krizis. Dążenie do przywrócenia widzialnej jedności domaga się w obecnej sytuacji bardziej teologicznie pogłębionego i dojrzalszego podejścia - wprost wymogiem dzisiejszych czasów stają się w pełni „teologicznie zorientowane wyobrażenia jedności” eklezjalnej. Dzisiaj nie wystarczają już dotychczasowe tzw. modele jedności. Straciły one swoją pierwotną wymowę ewangelijną. Stały się typowym przykładem współczesnego „żargonu ekumenicznego”, który nie eksplikuje z dostateczną siłą faktu, że chodzi tu o urzeczywistnienie jedności jako centralnego zadania, otrzymanego od samego Jezusa Chrystusa i autentycznie uwzględniającego kluczowoegzystencjalnej natury pytania, obawy i nadzieje podzielonych chrześcijan. Innymi słowy: dzisiejsza teologia ekumeniczna nie może wypracowywać modeli takiej jedności, „jaką my sobie wyobrażamy”, ale musi próbować szczerze i odważnie ukazywać taką jedność, jaką „Bóg pragnie dla swego Kościoła”. Nie chodzi tu o spekulacje teologiczne, lecz o wyciągnięcie poważnych wniosków z doświadczeń obecnego wieku ekumenizmu, które wrosły we wspólną świadomość eklezjalną. Fundamentalnym przykładem takiej świadomości jest „pewność wspólnej wiary” i działania Ducha Świętego. To właśnie sprawia, że wzajemnie rozdzielone Kościoły już znajdują się w swoistego rodzaju „stanie wspólnoty”. W tym też kontekście ogromne znaczenie ekumeniczne i teologiczne ma dobre pogłębianie przede wszystkim eklezjologicznych koncepcji „communio” i „Kościołów siostrzanych” (czy też w duchu języka polskiego mówiąc: „Kościołów braterskich”). W końcowej fazie swego artykułu bp A. Nossol „szkicowo” wskazuje na określone warunki do rozpalenia na nowo nadziei ekumenicznej w perspektywie przyszłości. Ich uwzględnienie może zapobiec powstawaniu poważniejszych przeszkód „teologicznych” na drodze do jedności. W pierwszym rzędzie wymienia „jasną, eklezjologicznie pogłębioną metodę dialogu”, którą nie zawsze da się łatwo zauważyć w wypracowanych do tej pory tekstach konwergencji i konsensu. Istnieje wielka potrzeba gruntownej refleksji nad „konstytutywnym pryncypium jedności”, jakim jest wielość. Jedność aż nazbyt często nadal utożsamiana jest w praktyce - mniej lub bardziej świadomie - z „absolutystycznym rozumieniem jedności”, które miesza jedność z jednolitością. Autor akcentuje z naciskiem tzw. żywą jedność. Istotnym jej warunkiem jest poważna troska wszystkich Kościołów i wspólnot chrześcijańskich o jeszcze większą „szerokość katolicką, głębię ewangelicką i dynamikę prawosławną”. Bardzo ważną sprawą jest również potrzeba nowej refleksji nad fundamentalnym pojęciem Kościoła; wielu teologów zupełnie słusznie uważa „Kościół” za problem w pełni ekumeniczny. Należy zwrócić jeszcze uwagę, że obecna sytuacja ekumeniczna nie jest sprawą wyłącznie „ekumenistów-specjalistów”, lecz każdego chrześcijanina. Każdy poważny krok na drodze urzeczywistniania widzialnej jedności Kościoła jest wreszcie nieodłącznie związany z modlitwą; dobitnie akcentuje to Vaticanum II, mówiąc o „duchowym ekumenizmie” jako „duszy ekumenii”. Teologii nie można oderwać od doksologii. Reasumując rozważania Autora, należy podkreślić jeszcze jego przekonanie, że sytuacja, w jakiej znajduje się dzisiaj ekumenizm, nie powinna napawać pesymizmem - zwłaszcza w kontekście przyszłości. „Kreatywne pauzy na złapanie oddechu”, a nawet pojawiające się przykłady pewnego rodzaju stagnacji, mogą być również dodatkowym bodźcem do dalszej, głębszej i jeszcze intensywniejszej pracy ekumenicznej. „Nowego czasu ekumenicznego zlodowacenia” z pewnością nie będzie. pl_PL
dc.language.iso de pl_PL
dc.publisher Wydawnictwo Towarzystwa Naukowego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pl_PL
dc.rights Attribution-NonCommercial-NoDerivs 3.0 Poland *
dc.rights.uri http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/pl/ *
dc.subject współczesność pl_PL
dc.subject przeszkoda pl_PL
dc.subject teologia pl_PL
dc.subject przeszkody teologiczne pl_PL
dc.subject jedność pl_PL
dc.subject ekumenizm pl_PL
dc.subject ekumenia pl_PL
dc.subject Kościół pl_PL
dc.subject present pl_PL
dc.subject impediment pl_PL
dc.subject theology pl_PL
dc.subject theological impediments pl_PL
dc.subject unity pl_PL
dc.subject ecumenism pl_PL
dc.subject Church pl_PL
dc.subject theologische Hindernisse pl_PL
dc.subject Theologie pl_PL
dc.subject Ökumene pl_PL
dc.title Theologische Hindernisse am Weg zur Einheit heute pl_PL
dc.title.alternative Współczesne przeszkody teologiczne na drodze do jedności pl_PL
dc.type Article pl_PL


Files in this item

The following license files are associated with this item:

This item appears in the following Collection(s)

Show simple item record

Attribution-NonCommercial-NoDerivs 3.0 Poland Except where otherwise noted, this item's license is described as Attribution-NonCommercial-NoDerivs 3.0 Poland

Search Theo-logos


Advanced Search

Browse

My Account

Like us